Wśród dziesięciu największych upadłości w październiku 2012 roku znalazło się sześć firm budowlanych.
Problemy miały już nie tylko firmy wyspecjalizowane w budownictwie drogowym. Nawet dwu-trzykrotnie częstsze od nich przypadki upadłości zanotowano wśród firm budownictwa ogólnego i mieszkaniowego. W statystyce upadłości po raz pierwszy pojawiły się, i to od razu w zauważalnej ilości, firmy wyspecjalizowane w budowie rurociągów przesyłowych, sieci rozdzielczych, a także linii telekomunikacyjnych. Był to po części skutek upadłości największej jak dotychczas spółki budowlanej, która realizując projekty związane z tego typu infrastrukturą przesyłową była ich głównym wykonawcą.
Kłopoty PBG, Polimeksu, DSS czy Hydrobudowy Polska uruchomiły lawinę problemów podwykonawców. W kolejce po państwowe wsparcie ustawiło się kilkadziesiąt małych firm, które za wykonaną pracę nie otrzymały zapłaty od firm kontrahentów, którzy podpisali umowy z Generalna Dyrekcją Budowy Dróg i Autostrad.
W całym 2014 roku opublikowano informacje o 822 przypadkach upadłości przedsiębiorstw. Niepokojące
stało się zjawisko upadłości firm zaangażowanych w realizację dopiero co rozpoczętych inwestycji, m.in. inwestycji drogowych.
Grzegorz Błachnio z Euler Hermes Services Polska wylicza: jesienią ubiegłego roku (2015) ogłoszono upadłość m.in. Pol-Dróg Piła, Przedsiębiorstwa Wielobranżowego „Kombud” (likwidacyjną), Mosty Chrzanów, Hydrego-Polska (likwidacyjną), Rybnickiego Przedsiębiorstwa Budownictwa Drogowego, zaś w tym roku – Przedsiębiorstwa Robót Drogowo-Mostowych Radomsko (likwidacyjną), Pol-Dróg Kościan, Vizy, Przedsiębiorstwa Robót Drogowo-Mostowych Świętno, Przedsiębiorstwa Robót Inżynieryjno-Mostowych „Mosty PRDIM” (likwidacyjną), Projekt-Bud, Drog-Bud. – Jak widać, są to raczej podwykonawcy, a nie główni wykonawcy. Na to, biorąc pod uwagę etap prac drogowych, jest raczej za wcześnie – komentuje Grzegorz Błachnio. – Generalnie są to jednak rzadkie przypadki. Gros upadłości dotyczy właśnie podwykonawców.
Pomysłem ustawodawcy na przeciwdziałanie opisanym zjawiskom, które mają miejsce na rynku usług budowlanych od wielu lat, było wprowadzenie instytucji solidarnej odpowiedzialności inwestora oraz generalnego wykonawcy za zapłatę wynagrodzenia należnego podwykonawcy. Jest to solidarność powstająca z mocy prawa po spełnieniu przewidzianych ustawą warunków, a tym samym nie można jej ani wyłączyć, ani ograniczyć. Instytucja ta sprawia, iż w przypadku spełnienia określonych warunków podwykonawca może dochodzić zapłaty wynagrodzenia za wykonane prace zarówno od generalnego wykonawcy, jak i inwestora.