Wsporach dotyczących kontraktów budowlanych często pojawiającym się żądaniem strony kontraktu, zwykle wykonawcy, jest żądanie „dostosowania” wynagrodzenia kontraktowego z uwagi na zaistnienie w trakcie realizacji inwestycji nadzwyczajnej zmiany okoliczności, np. nieprzewidywalnego wzrostu cen materiałów i usług budowlanych. Żądanie to oparte jest na twierdzeniu, że w wyniku nadzwyczajnej zmiany warunków rynkowych powstała rażąca dysproporcja pomiędzy wartością świadczeń wykonawcy (tj. wartością przedmiotu inwestycji realizowanej na rzecz zamawiającego), a wartością świadczenia zamawiającego (tj. należnego wykonawcy wynagrodzenia).
Tego typu zmianę umowy, realizowaną w drodze powództwa sądowego, umożliwia instytucja zwana tradycyjnie klauzulą rebus sic stantibus, uregulowana w art. 3571 oraz w art. 632 § 2 Kodeksu cywilnego (k.c.).1 Przesłanką jej zastosowania jest jednak stwierdzenie, że zmiany cen oraz kosztów produkcji budowlanej przybrały charakter nadzwyczajny, nieprzewidywalny i znacznie wykraczający poza granice przeciętnego ryzyka kontraktowego przyjętego w budownictwie.
(a.i) Funkcja klauzuli nadzwyczajnej zmiany stosunków (rebus sic stantibus) w polskim prawie
Istotą instytucji sądowej zmiany umowy na podstawie klauzuli rebus sic stantibus jest ustawowe zezwolenie na ingerencję sądu w treść stosunku zobowiązaniowego z uwagi na nadzwyczajną zmianę stosunków powodującą poważne zaburzenie równowagi kontraktowej i związane z nią rażące straty jednej ze stron umowy.
Podstawowa zasada, na której opiera się prawo zobowiązań głosi, że zobowiązanie powinno być wykonane zgodnie z jego treścią. Respektowanie zasady pacta sunt servanda jest uzasadnione potrzebą zagwarantowania pewności obrotu. Jednak wobec nadzwyczajnych zmian stosunków społecznych, w szczególności stosunków gospodarczych, uzasadnienie to traci sens. Destabilizacja tych stosunków na ogół nie pozostaje bowiem bez wpływu na indywidualne zobowiązania. „Pewność” co do treści stosunku zobowiązaniowego zostaje i tak wyeliminowana – nie na skutek zachowań jego stron, lecz poprzez wpływ czynników zewnętrznych o charakterze obiektywnym. Ustawodawca przyjmuje dlatego, że w pewnych szczególnych sytuacjach rygorystyczne respektowanie zasady pacta sunt servanda byłoby całkowicie nieracjonalne i krzywdzące dla uczestników obrotu prawnego.
Należy podkreślić, że w polskim prawie klauzula rebus sic stantibus nie jest obecnie przeciwstawiana zasadzie pacta sunt servanda, lecz traktowana jako jej uzupełnienie. Wskazuje się, że klauzula ta „uzupełnia zasadę pacta sunt servanda, tzn. pozwala na ustalenie, co było prawdziwą treścią pactum”. Artykuł 3571 k.c. dookreśla zatem treść stosunku umownego w sytuacji nadzwyczajnej zmiany stosunków, której strony nie brały pod uwagę, a zatem nie mogły jej skutków uwzględnić przy zawieraniu umowy. Jego celem jest nadanie stosunkowi obligacyjnemu właściwego sensu w nowych zmienionych warunkach.
Rewizja treści stosunku obligacyjnego w obliczu nadzwyczajnej zmiany stosunków – na podstawie art. 3571 k.c. lub, ewentualnie, art. 632 § 2 (w przypadku umowy o dzieło) albo art. 632 § 2 w zw. z art. 656 k.c. (w przypadku umowy o roboty budowlane) – pozwala na utrzymanie jego „racjonalności”.4 W doktrynie podkreśla się, że wartość ta powinna być przedmiotem zainteresowania ze strony porządku prawnego, tym bardziej, że – wobec nadzwyczajnego i w zasadzie powszechnego charakteru zaistniałych zmian – nie leży ona wyłącznie w interesie konkretnych stron. Nie oznacza to rezygnacji z postulatu pewności oraz bezpieczeństwa obrotu. Modyfikacja stosunków umownych w takich okolicznościach nie sprzeciwia się realizacji powyższych wartości.