Większość dużych inwestycji budowlanych realizowanych w Polsce w ostatnich kilku latach realizowana jest przy udziale środków finansowych pozyskiwanych z budżetu unii europejskiej bądź też, już w znacznie mniejszym stopniu, innych międzynarodowych instytucji finansowych. Środki te w zdecydowanej większości kierowane są do sektora finansów publicznych. Stąd dystrybucja tych środków na wszelkie etapy inwestycji budowlanych podlega rygorom Prawa Zamówień Publicznych.
Obowiązujące brzmienie ustawy Prawo Zamówień Publicznych dopuszcza różne kryteria wyboru „najkorzystniejszej oferty”. Jednym z nich jest kryterium najniższej ceny.
Ponieważ kryterium najniższej ceny jest najłatwiejszym do oceny kryterium wyboru oferty (z czystą matematyką trudno dyskutować) jest powszechnie stosowane, jako podstawowe kryterium wyboru najkorzystniejszej oferty. Pytanie, czy naprawdę najkorzystniejszej?
Jak będzie wyglądać realizacja przedsięwzięcia budowlanego?
Puszczając nieco wodze fantazji, niestety poparte moim wieloletnim doświadczeniem w zarządzaniu kontraktami budowlanymi, wyglądać to będzie tak:
Zamawiający (który oczywiście posiada kolosalne doświadczenie w prowadzeniu inwestycji budowlanych – najczęściej jest to pierwsza, no góra druga duża inwestycja realizowana przez niego), na podstawie opracowanej przez Konsultanta – wybranego oczywiście na zasadzie najniższej ceny, Koncepcji (przepraszam teraz nazywa się to chyba „Master Plan”) uzyskał jakieś środki na sfinansowanie inwestycji i „puścił karuzelę” w ruch. Dobrze, jeśli przy opracowaniu Master
Planu udzielał się jakiś projektant z prawdziwego zdarzenia, bo przynajmniej opracowanie to będzie w miarę realne. Oczywiście zapomnijmy o przeanalizowaniu kilku wariantów i wyborze tego najkorzystniejszego. Na to brak budżetu i może przede wszystkim, czasu. Ale czegóż tu żądać – za najniższą cenę?
No to teraz decyzja Zamawiającego: Żółty FIDIC – przerzucimy większość odpowiedzialności na Wykonawcę i zaoszczędzimy trochę czasu na procedury, albo Czerwony FIDIC – będziemy musieli zapłacić za projekty budowlane, ale też będziemy mieli większą kontrolę nad tym, co nam zaprojektują i może uda się przepchnąć parę naszych pomysłów na to żeby było taniej.
- Jeżeli Żółty FIDIC to:
Zlecamy Konsultantowi (oczywiście wybranemu według jedynego kryterium najniższej ceny) opracowanie odpowiedniej dokumentacji przetargowej, to znaczy Warunków wyboru Wykonawcy(ów) Robót, Programu Funkcjonalno – użytkowego i co tam jeszcze będzie potrzebne. Jeżeli chcemy roboty podzielić na kilka Kontraktów, to najlepiej dokumentację przetargową zlecać odrębnie, bo wtedy zgłoszą się mniejsi (czytaj tańsi) konsultanci. A że dokumentacja będzie całkiem niespójna to będzie zmartwienie inżyniera lub inwestora Zastępczego. Przecież My mieliśmy wybrać najtańszych! - Jeżeli Czerwony FIDIC to:
Według kryterium najniższej ceny wybieramy projektanta (w przypadku kilku Kontraktów – kilku projektantów) Projektu Budowlanego, który stosownie do oczekiwanego wynagrodzenia „jakoś” nam zaprojektuje roboty. Projektów Wykonawczych i nadzoru Autorskiego oczywiście nie zlecamy, bo przecież szkoda pieniędzy. Projektantowi „wciskamy” oczywiście do zrobienia specyfikacje techniczne wykonania i odbioru Robót oraz Warunki wyboru Wykonawcy (ów) Robót. No, tu chyba trochę się zapędziłem. Przy obecnej sytuacji, aby aplikować o pieniążki unijne trzeba w zasadzie mieć już na półce gotowe projekty budowlane i pozwolenia na budowę. Zmienia to sytuację o tyle, że dochodzi kwestia upływającego czasu – o tym za chwilę.