Harmonogram jest od lat wykorzystywanym, niezwykle przydatnym narzędziem planowania robót. Wykonawca tworzy go, by jak najefektywniej zrealizować inwestycję.
- Jest odzwierciedleniem dobrze zaplanowanej kolejności robót. Pozwala na przemyślenie następstwa robót. Dzięki niemu można uniknąć tak częstych niestety na budowach działań, gdzie praca wykonana przez jedną ekipę jest następnie niszczona przez kolejną – właśnie z powodu złego planowania.
- Pozwala rozplanować roboty w czasie, z uwzględnieniem wymagań technologicznych i wyznaczyć ścieżkę krytyczną, czyli wyznaczyć te roboty, których terminowa realizacja determinuje wykonanie całego kontraktu w założonym terminie.
- Pokazuje zapotrzebowanie w czasie na pracowników, sprzęt budowlany i materiały.
- Pozwala monitorować postęp robót i wprowadzać niezbędne korekty wynikające ze zmian, które są nieuchronne w trakcie budowy.
Od czasu, kiedy jednym z wymagań kontraktowych
nałożonych na Wykonawcę robót jest obowiązek opracowania i zatwierdzenia harmonogramu robót stał się on koniecznością i kością niezgody pomiędzy inwestorem i Wykonawcą.
Po co inwestor wymaga od Wykonawcy wglądu w jego harmonogram robót?
Z pewnością w celu zabezpieczenia finansów i zapewnienia niezbędnych płatności. Również w celu monitorowania postępu robót i budowania w sobie pewności, że końcowy termin realizacji będzie dotrzymany. Moim zdaniem, to właśnie odpowiedzialność (finansowa i moralna) inwestora względem odbiorców inwestycji – czy to przyszłych użytkowników lokali, czy obietnic danych społeczeństwu wywołuje u inwestora potrzebę wpływu na przebieg budowy.
Oczekiwanie Inwestora by realizacja budowy była w 100% zgodna z planem, jest oczekiwaniem niespełnialnym. I nie temu celowi służy harmonogram. Harmonogram jest niezwykle przydatnym narzędziem do zarządzania budową. Narzędziem niezbędnym przede wszystkim dla Wykonawcy robót, ale wymaga modyfikacji wynikającej z przebiegu robót w trakcie realizacji.
Harmonogram spełnia zaś coraz częściej rolę uprzykrzonego obowiązku, z którego należy wywiązać się przed inwestorem i traci cały swój sens.
Stawiam zatem pytania:
- Jak uelastycznić podejście do harmonogramu robót,
aby przywrócić mu jego pierwotne znaczenie? - Jak zagwarantować inwestorowi poczucie bezpieczeństwa, że roboty są wykonywane planowo i zgodnie z umową?
Moim zdaniem taką rolę mogą spełniać kamienie milowe, określone przez Wykonawcę robót na początku budowy. To, co może być wymaganym warunkiem, to liczba tych kamieni oraz sposób ich określenia. Ich ilość nie powinna być zbyt duża, aby zachować elastyczność w prowadzeniu inwestycji. Istotne są także kryteria określające osiągnięcia kamienia milowego. Sądzę, że określenie ich jedynie miernikiem finansowym jest bardzo nieprecyzyjne. Należałoby opisywać je ilością zasadniczych rodzajów robót i to ich wykonanie potwierdzałoby osiągnięcie kamienia milowego, przy przyjęciu odpowiedzialności wykonawcy za brak należytej staranności w wykonywaniu określonego harmonogramem świadczenia.