W czasach kryzysu sytuacja niezapłaconej należności przez kontrahenta może przydarzyć się każdemu i bywa przyczyną wielu sporów kończących się w Sądzie. Przyjrzyjmy się tego typu sporowi.
Po jednej stronie mamy Firmę (Pierwsza Strona), która wykonała roboty na rzecz Drugiej Strony i oczekuje należnej zapłaty. Jej stanowisko jest jasne i jednoznaczne – wykonaliśmy usługę i należy nam się zapłata. Przyglądając się głębiej temu tematowi dostrzeżemy prawdopodobnie potrzebę utrzymania płynności finansowej Firmy aby w konsekwencji Firma mogła w sposób stabilny i trwały funkcjonować na rynku.
Przyjrzyjmy się teraz Drugiej Stronie sporu – tej która nie zrealizowała płatności. Zakładam, że nie wszyscy są oszustami (tymi nie będę się zajmować) i że brak płatności wynika z trudności, które są w tym momencie jej udziałem. Możemy oczywiście powiedzieć, że jeśli ktoś ma trudności to nie powinien „pakować” się w inwestycje. Co jednak w przypadku, gdy podejmując decyzję o inwestycji jej sytuacja była zgoła inna niż obecnie. Przy długotrwałych inwestycjach budowlanych i niestabilnym rynku, nie jest to wcale takie rzadkie. Poza tym patrzenie na ten spór z poziomu odpowiedzialności za to, co się stało i tak w żaden sposób nie przybliża nas do rozwiązania. Zakładam, że Druga Strona chce się wywiązać ze zobowiązań, a trudności, w których się znalazła jej to uniemożliwiają. Myślę, że każdy z nas ma takie przykłady we własnej pamięci. I pewnie wielu z nas wie, jak trudno jest wtedy stanąć twarzą w twarz i przyznać się do porażki.
Wiele osób zaczyna w tej sytuacji unikać kontaktu z Pierwszą Stroną. Te czysto ludzkie zachowania potrafią objawiać się w różny sposób jak: chowanie się, zasłanianie się (np. niedociągnięciami leżącymi po stronie Pierwszej Strony) aż do arogancji i agresji (wszak najlepszą obroną jest atak). Pierwsza Strona zaczyna czuć się urażona i nie pozostaje dłużna, konflikt zaczyna eskalować. I tak Strony docierają do miejsca, gdzie nie są już w stanie poradzić sobie same ze sporem, z uwagi na barierę emocjonalną.
Co można zrobić w takiej sytuacji?
1. Można oddać sprawę do Sądu. Jesteśmy zazwyczaj pewni, że Sąd przyzna nam rację. Pytanie, czy mamy wystarczające dowody. Sąd wyda wyrok na bazie przepisów prawnych i zgromadzonych dowodów. Poza tym, co z tego, że Sąd przyzna nam rację, skoro Druga Strona nadal nie ma środków do zrealizowania płatności. Poza satysfakcją, niewiele to zmieni, procedura trwa długo a realizacja wyroku pozostaje niepewna. Równocześnie Druga Strona czuje się pokonana i niezrozumiana i będzie dążyła wszelkimi sposobami do obrony własnych interesów.
2. Czasami odwołujemy się do metod pozaprawnych. Jest to ryzykowne z prawnego punktu widzenia i może wywołać chęć odwetu tymi samymi środkami.
3. Czasami sami przystępujemy do negocjacji, choć z powodu narosłych emocji często staje się niemożliwe znalezienie porozumienia.
4. Mediacje, to negocjacje z udziałem neutralnej osoby trzeciej – mediatora. Mediacja stanowi bufor dla narosłych emocji i pomaga Stronom powrócić do merytorycznej strony konfliktu. Zadając pytania i moderując dialog Stron, mediacja umożliwia im dostrzeżenie tego, co jest dla nich w tym sporze naprawdę istotne i jakie rozwiązanie jest możliwe do przyjęcia przez obie Strony.
Jakie są możliwe rozwiązania? Może to być np.:
• zapłata w postaci usług, które strona zobowiązana do płatności wykona na rzecz wystawcy faktury, tworząc wymianę barterową,
• zapłata w postaci towarów, które płatnik posiada na stanie, a które są przydatne także drugiej stronie,
• zapłata częściowo w towarach lub usługach i częściowo w formie pieniężnej,
• płatność w ratach, wg harmonogramu zaakceptowanego prze obie strony,
• każda inna forma rozliczenia, która jest akceptowana przez obie Strony.
I jak pokazuje praktyka mediacji, dostrzeżenie swoich wzajemnych potrzeb przekłada się często na zacieśnienie współpracy i wzrost wzajemnego zaufania.