Z takiego założenia wyszła Komisja powołana przy rządzie Wielkiej Brytanii dla usprawnienia systemu zamówień publicznych. Powszechnie wiadomo, że digitalizacja jest potrzebna. nie ma także wątpliwości, że digitalizacja przyczyni się do usprawnienia procesu budowlanego. Co więcej, każdy wie, że proces ten jest nieunikniony. transformacja systemu z analogu do cyfry wymaga czasu, determinacji, jasno określonych celów oraz – co bardzo ważne – nakładów finansowych. Państwo musi zapewnić środki finansowe, aby mogła funkcjonować niezależna Komisja składająca się z ekspertów nienarażonych na polityczne turbulencje.
Zacznijmy jednak od początku.
Capex (ang. capital expenditures), czyli wydatki kapitałowe, oznaczają w ekonomii wydatki związane bezpośrednio z rozwojem produktu. Przenosząc to na budowlane „podwórko”, można w uproszczeniu powiedzieć, że pod tym pojęciem kryją się wydatki ponoszone przez zamawiających, związane z samym kosztem wybudowania obiektu. Wszystkie opracowania koncepcyjne, projekty i dokumenty pozwoleniowe oraz realizacja są właśnie wydatkami kapitałowymi. Koniec i kropka. i ani grosza więcej.
Pojęcie opex (ang. operating expenditures), czyli wydatki operacyjne, oznacza z kolei wydatki ponoszone w trakcie korzystania z produktu, związane z kosztami jego eksploatacji. W budownictwie do wydatków operacyjnych będą należeć wszystkie koszty związane z utrzymaniem wybudowanych obiektów, ponoszone od momentu rozpoczęcia ich eksploatacji.
W nomenklaturze ekonomicznej capex praktycznie zawsze będzie w konflikcie z opex, ponieważ optymalizacja (obniżanie) kosztów operacyjnych będzie powodować wzrost kosztów kapitałowych. Wiąże się to bezpośrednio z innowacją i rozwojem nowych technologii, które są zawsze na początku droższe od technologii już znanych i upowszechnionych. ich zaletą jest jednak to, iż są tańsze (bardziej efektywne) w trakcie eksploatacji. niemniej skoncentrowanie się jedynie na pojęciu opex nie musi skutkować powstawaniem doskonałych produktów (budowli), których początkowy koszt realizacji będzie bardzo wysoki, ale w trakcie użytkowania będzie amortyzowany zarówno w aspekcie czysto finansowym (niższe koszty eksploatacyjne), jak i pod względem ochrony środowiska – w kontekście zrównoważonego rozwoju (ang. sustainable growth).
Otóż postawienie na ultrainnowacyjne podejście mające skutkować ultraoszczędnościami w trakcie użytkowania może wiązać się z ultrawysokim ryzykiem, iż końcowy produkt będzie bardzo drogi i nie będzie działał. Sytuacja taka jest szczególnie niebezpieczna w sektorze budowlanym, w którym każdy projekt jest inny, a zbudowanie czegoś po raz drugi jest po prostu nierealne. Dla kontrastu można sobie wyobrazić pracę np. nad smartphonem. Steve Jobs (założyciel i prezes Apple) dysponował specjalnym tajnym pomieszczeniem, w którym były tworzone i testowane nowe telefony, innowacyjne rozwiązania, nowe materiały czy nowatorskie technologie. Jobs był tak ekscentryczny, że prototyp, który mu się z jakichś względów nie podobał, potrafił połamać, zniszczyć i wyrzucić do śmieci. nad powstaniem doskonałego (i przełomowego) iPhone’a pracowano właśnie w taki sposób przez długie miesiące. W pewnym jednak momencie capex projektu był tak ogromny, że zarząd Apple zastanawiał się nad zawieszeniem prac związanych z omawianymi technologiami właśnie z uwagi na ogromne koszty kapitałowe. Wprowadzenie na rynek telefonów Apple okazało się jednak przełomowe, zaś zwrot ze sprzedaży i niskie koszty opex (czy raczej rozsądnie wysoka cena produktów) spowodowały, że firma Apple przez jakiś czas była najwyżej wycenianą firmą na amerykańskiej giełdzie, posiadając równocześnie niewyobrażalnie wysoką nadpłynność finansową.