W ostatnich dniach jedna z prywatnych stacji telewizyjnych pokazywała debatę, w której uczestniczyło dwoje profesorów identyfikowanych z dwiema podstawowymi opcjami politycznymi w Polsce. Zdania dyskutantów były wprost przeciwne we wszystkich omawianych kwestiach, począwszy od oceny efektów pracy poprzedniego rządu, poprzez stosunek do partii politycznych i ich zasobów kadrowych, po wizje przyszłości naszej sceny politycznej i perspektyw rozwojowych kraju. W jednej tylko kwestii adwersarze wydawali się mieć zbliżony pogląd: zgodzili się, ż przyszłość polskiej gospodarki zależeć będzie od jej zdolności do przyjmowania rozwiązań innowacyjnych, a celem przyszłych administracji winna być budowa „społeczeństwa opartego na wiedzy”. Innowacyjność – „innowacja”, to za słownikiem PWn, „wprowadzanie czegoś nowego” – stała się więc koniecznością, gdyż jest odpowiedzią na główne wyzwania przyszłości i teraźniejszości.
Dlaczego współczesna gospodarka ma problem z innowacyjnością?
W klasycznym modelu gospodarki rynkowej, stworzonym przez Adama Smitha (1723-1790, „Badania nad naturą i przyczynami bogactwa narodów”) i jego kontynuatora Dawida Ricardo (1772-1823, „Zasady ekonomii politycznej i opodatkowania”) innowacyjność wpisana jest w mechanizm rynkowy stanowiąc jego naturalną, immanentną cechę. Mechanizm ten, w skrócie, wygląda następująco: ponieważ rynek jest jedynym regulatorem gospodarki, której cel stanowi zwiększenie efektywności (maksymalizacja zysku) a innowacyjność, poprzez zmniejszenie wydatkowania środków produkcji, prowadzi do lepszego ich wykorzystania, sam rynek, poprzez mechanizmy konkurencji, z żelazną koniecznością wymusza wprowadzanie innowacji a przez to, polepszając wykorzystanie kapitału, rozwój gospodarki.
W taki właśnie sposób rozumowali robotnicy na przełomie XViii i XiX wieku niszcząc maszyny parowe (w latach 1811-1817 działał ruch zwany luddyzmem, którego celem była walka z wykorzystaniem maszyn w przemyśle), które podnosząc wydajność zmniejszały zapotrzebowanie na pracę. Podobnie myślał też Karol Marks pisząc o „obniżaniu kosztów pracy aż do śmierci głodowej włącznie”.
Dlaczego więc innowacyjność, wpisana, wydawałoby się w mechanizm gospodarki kapitalistycznej, stanowi tak trudno osiągalny postulat?
Opisany powyżej model jest jednak (i zawsze był) modelem czysto – teoretycznym i nigdy nie funkcjonował w najbardziej nawet drapieżnych gospodarkach rynkowych. Rynek bowiem działa w swej społeczno – politycznej otoczce, która nakłada nań większe lub mniejsze ograniczenia; począwszy od ograniczeń o charakterze „ludzkim”, psychologicznym, poprzez społeczne aż po polityczne – wynikające z działalności państwa.
Mamy tu więc czynniki psychologiczne, takie jak zwykła obawa przed zmianą, która wymusza dostosowanie – dopasowanie, czy podniesienie kwalifikacji, zmianę organizacji pracy, może również zwiększyć w początkowym okresie nakłady pracy itp., ale też, ponieważ jej skutki nie są nigdy do końca rozpoznane – zawsze niesie ze sobą element ryzyka. Elementem racjonalnym ograniczającym innowacyjność z tego punktu widzenia jest więc zdolność zarządzania ryzykiem.
Czynniki społeczno-socjologiczne ograniczające wprowadzanie innowacji mają swoje źródło w fakcie, iż powoduje ona, w ostatecznym efekcie zwiększenie wydajności, a co za tym idzie zmniejszenie zapotrzebowania na pracę (przyrost gospodarczy nie ma przełożenia na zmniejszenie bezrobocia). Ta sytuacja uzyskuje swój wyraz poprzez działania różnych organizacji zawodowych i społecznych, przede wszystkim poprzez związki zawodowe. Celem tych organizacji jest polepszenie, lub przynajmniej zachowanie status-quo warunków pracy, w taki sposób, w jaki rozumie to ich zaplecze (czyli zazwyczaj w perspektywie doraźnej). Wykazują się one w tym kontekście postawę zachowawczą i konformizm. Związki zawodowe, a także inne organizacje zawodowe, działając przy zastosowaniu różnego rodzaju środków nacisku (od nacisku bezpośredniego w formie strajków i demonstracji po naciski polityczne poprzez powiązane z nimi organizacje polityczne – partie) mogą blokować wprowadzenie innowacyjnych rozwiązań od poziomu zakładu po funkcjonowanie całych branż (historia górnictwa węglowego w Europie).