Biuletyn konsultant

Nie musimy czekać dwóch pokoleń

Nie musimy czekać dwóch pokoleń

W ostatnim czasie spotkałem się z dwoma podobnymi stanowiskami zakładającymi nieco górnolotnie, że aby w Polsce było „normalnie”, musi przeminąć co najmniej jedno, a najlepiej dwa pokolenia. innymi słowy tzw. homo sovieticus, który zawładnął duchem narodu w trakcie minionej i zakończonej (choć według niektórych nadal trwającej) w 1989 r. epoki, będzie obecny w społeczeństwie jeszcze przez co najmniej kilkadziesiąt lat.

Na marginesie warto wspomnieć o potwierdzającym tę tezę liście z Ministerstwa Gospodarki, podpisanym z up. Ministra Piechocińskiego przez Pana Jerzego Witolda Pietrewicza. Otóż to pismo, z dnia 28 października 2013r., stanowi odpowiedź na przedstawione wspólne stanowisko Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa, Ogólnopolskiej izby Gospodarczej Budownictwa, Związku Pracodawców Branży usług inżynierskiej, oraz Stowarzyszenia inżynierów Doradców i Rzeczoznawców. Wspomniane wspólne stanowisko dotyczyło poparcia „listu sześciu ambasadorów” wysłanego do Premiera Piechocińskiego przez ambasadorów Austrii, Francji, Niemiec, Irlandii, Holandii i Portugalii. List zawiera generalnie tezę, iż system zamówień publicznych w naszym kraju jest dysfunkcyjny, oraz że wymaga zmian systemowych. W swoim liście „poparcia” organizacje przywołały również między innymi możliwość skorzystania z już wypracowanych w innych krajach ue dobrych praktyk przywołując jako przykład powołanie niezależnej platformy wymiany myśli na przykład na wzór brytyjskiego Joint Contracts tribunal (JCt). W swojej odpowiedzi Minister odniósł się do tej kwestii bezpośrednio w ten sposób:

„Możliwą drogą rozwiązania niektórych problemów jest wzmocnienie dobrych praktyk, zwłaszcza w zakresie formułowania warunków umownych. Rozwiązanie w przedmiotowym zakresie należałoby wypracować z poszanowaniem polskiego porządku prawnego, w którym obowiązuje zasada swobody umów. Przywołany angielski model Joint Contracts Tribunal ma wprawdzie ugruntowaną pozycję jednak nie można zapomnieć, że udoskonalał się latami – powstał w 1931r., oraz funkcjonuje na gruncie odmiennego od polskiego systemu prawnego”.

Celem niniejszego artykułu nie jest podjęcie polemiki z cytowaną myślą (choć przy okazji na pewno warto wspomnieć, że podobnego typu platformy kontraktowe wydają się jedyną sprawdzoną formułą, oraz, że funkcjonują również między innymi w Holandii, Szwajcarii i są wdrażane na Węgrzech), jednak zwrócenie uwagi właśnie na mentalny aspekt tego twierdzenia i przywołanie w tym przypadku roku 1931! Jak powinniśmy interpretować tego typu zdanie? Że może i warto, ale to zajmie 80 lat, bo tyle zajęło w Anglii, więc dajmy spokój? Wracając do kontekstu pokoleniowego tego artykułu ile to zajmie pokoleń według Pana Pietrewicza? Trzy czy Cztery?

My, gdy mowa o przemijaniu „skażonych” pokoleń, myślimy szczególnie o sferze publicznej, z którą spotykamy się na co dzień. Sfera publiczna zleca i płaci za usługi, a my je wykonujemy i mamy za to „płacone” (lub nikt nam nie płaci, bo przykład źle się zrozumieliśmy z Zamawiającym). Brak zrozumienia wywołuje spory, które niekorzystnie odbijają się zwykle na stronie prywatnej i na jej prywatnym życiu. nie wnikam tu, czy strona prywatna ma rację zawsze, czy tylko czasami, czy wręcz nigdy (bo świadomie porywa się na projekty, które sama wycenia za nisko; bo brak jej kompetencji etc.). Po prostu. urzędnik idzie o przysłowiowej piętnastej do domu, a prywatny przedsiębiorca nie.

Diagnoza sytuacji nie może być inna – ten system jest dysfunkcyjny, ponieważ nawet jeśli przyjąć, że zawsze jest winna strona prywatna, to jak to się dzieje, że właśnie ta strona – prywatna – zostaje dopuszczona przez państwo do udziału w „krzywdzącym” projekcie. to obowiązujący system dopuszcza dane organizacje do projektów, w których one po prostu nie mają prawa brać udziału.

Wracając do początku. Jeśli panujące „teorie pokoleniowe” uznamy za prawdziwe, wówczas na pewno nasze pokolenie nie może liczyć na „normalność”, a bardzo możliwe, że i pokolenie naszych dzieci może jeszcze „nienormalnością” być zagrożone.

W trakcie ostatniej wizyty w CROW, zostaliśmy jako przedstawiciele SiDiR i ZPBui zapoznani z systemem zamówień publicznych, jaki obowiązuje w Holandii. Mieliśmy m.in. okazję wysłuchania prezentacji dotyczącej wyboru wykonawców w oparciu o system prekwalifikacji, zarządzanie projektami poprzez użycie systemów zapewniających jakość, czy finansowy aspekt PPP.

To fragment arykułu, pełną treść znajdą Państwo w Biuletynie Konsultant